Od początku wiedziałam jak powinna wyglądać moja suknia ślubna. No może nie tak całkiem dokładnie, ale chciałam żeby miała długi tren. Gdy poszłam z mamą do salonu, zmierzyłam 4 modele i ten 4 okazał się idealny! Chciałam też zaznaczyć, że wszystkie sukienki jakie mierzyłam były w jednym stylu: koronkowe, zwiewne z dużą ilością lejącego się szyfonu, niekiedy wysadzane kryształkami.
Poniżej kilka modeli (wyszukanych w internecie, które szczególnie przypadły mi do gustu):
Ale od początku…
Choć princeski na zdjęciach wydawały mi się zbyt cukierkowe,
gdy weszłam do salonu i zobaczyłam jak pięknie wyglądają na manekinach
postanowiłam je przymierzyć. Jakiż wielki był mój zachwyt, gdy w tego typu
sukience rozmiar mojego biustu zwiększył się z A do D! Od razu powiedziałam Mamo bierzemy! (:D). Niestety jak zaczęłam się niej poruszać czar prysł równie szybko jak
się pojawił. Suknia była tak niewygodna i ciężka, że przetrwanie w niej całej
nocy graniczyłoby z cudem.
Na kolejny ogień poszła sukienka w kształcie litery A. Nie
podbiła ona mojego serca, gdy zobaczyłam ją na wieszaku, i nie zachwyciła mnie
gdy ubrałam ją na siebie. Beż żalu zdjęłam ją i sięgnęłam po następną.
Kolejna suknia była lekko dopasowana z dłuuuugim trenem. Przyznam
szczerze była cudowna, ale niestety nie było możliwości zakupu rozmiaru który
mnie interesował, więc z wielkim żalem odłożyłyśmy ją na wieszak.
Ostatni model jaki zmierzyłam to suknia typu syrena z długim
trenem – mocno dopasowana w talii i biodrach, pięknie podkreślająca biust (co
przy moim małym rozmiarze jest szczególnie ważne) i co najważniejsze na całej
długości pokryta przestrzenną włoską koronką. Od razu po założeniu wiedziałam,
że to jest ten idealny fason.
Zarezerwowałyśmy suknię, pojechałyśmy do jeszcze jednego
salonu obejrzeć inne modele, ale w końcu wróciłyśmy do pierwotnego sklepu i
zakupiłyśmy koronkową syrenkę.
Początkowo byłam nastawiona na szycie sukni, gdybym nie
znalazła tej odpowiedniej, jednak udało się ją odnaleźć w pierwszym odwiedzonym
salonie, więc przymiarki mam z głowy. Czeka mnie jeszcze tylko dopasowanie sukni
do mojej figury, bo niestety modele ślubne są szyte od rozmiaru 36, który jest
na mnie o wiele za duży i trzeba ją zwężać do r. 34 (szczególnie w pasie).
Piękne suknie :) będziesz zachwycającą panną młodą :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne sukienki, choć nie do końca w moim typie. Kiedy nastąpi ten szczęśliwy dzień?
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wróciłaś na bloga :)
za 3 miesiące:) 26 Kwietnia:)
UsuńSyrenka - cudna suknia, na pewno będziesz w niej przepięknie wyglądać. Mi się zawsze marzyła ''princeska'' i w sumie marzy mi się nadal, ale wiadomo, że jak się przymierza to może się wszystko zmienić. A to jeszcze przede mną. :)
OdpowiedzUsuńja już wybrałam swoją, powodzenia !
OdpowiedzUsuńPodzielisz się z nami zdjęciem?:)
UsuńJa też od samego początku wiedzialam jaką chcę suknię ślubną. W końcu cale życie o niej marzyłam i byla taka jak w moim snach... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystkie suknie śliczne, chyba każda kobiet marzy o swojej sukni ślubnej :)
OdpowiedzUsuń